Sam wśród ciemności
W „Krzywdzie” Pawła Rzewuskiego barokowy turpizm spotyka czarny romantyzm. To wyższa szkoła jazdy

Największym literackim wynalazkiem Henryka Sienkiewicza nie były ani fabuły jego powieści, ani nawet stworzone przez niego postaci – tak przecież emblematyczne. Największym wynalazkiem Sienkiewicza był język. Naturalnie język „Trylogii”, nie inaczej. Autor „Ogniem i mieczem” w jakiejś mierze wynalazł tę mowę na nowo, a zrobił to tak znakomicie, że na stałe przypisał ją do I Rzeczypospolitej: sarmacka staropolszczyzna – ta, którą znamy – jest jego dziełem. Nie wymyślił jej, co zrozumiałe, od zera, ale dokonał (mito)twórczej adaptacji dyskursu szlacheckiej gawędy i pamiętnikarstwa.

