kijów
Seria ataków na komendy uzupełnień
Centra uzupełnień są powszechnie uważane za skorumpowane, a Rosjanie podsycają polaryzację społeczną
Seria ataków na terytorialne centra uzupełnień i wsparcia socjalnego (TCK), czyli odpowiednik naszych wojskowych komend uzupełnień, wywołała falę oburzenia. Rosyjski sabotaż czy przejaw ludowego gniewu wobec mobilizacji przez wielu postrzeganej jako niesprawiedliwa? A może jedno i drugie?
W niedzielę wieczorem wybuch lekko ranił wojskowego obok budynku TCK w Pawłohradzie w obwodzie dniepropetrowskim. W rozmowie z kanałem Suspilne świadek imieniem Artem powiedział, że tuż po eksplozji widział uciekającego mężczyznę, który wsiadł do samochodu i szybko odjechał. Dzień wcześniej do ataku na TCK doszło w Równem. Tam ładunek wybuchł w środku budynku, zabijając jedną i raniąc sześć osób, w tym jedną ciężko. Opinię publiczną najbardziej wstrząsnęło zabójstwo pracownika TCK, do którego doszło w sobotę w Pyriatynie w obwodzie połtawskim. Sprawca zaatakował żołnierzy, którzy wieźli na szkolenie świeżo powołanych do wojska mężczyzn, na stacji benzynowej, na której się zatrzymali. Po krótkiej wymianie zdań zastrzelił wojskowego, po czym zabrał mu karabinek i uciekł razem z jednym ze zmobilizowanych.