Zrównoważony rozwój staje się rdzeniem strategii biznesowej
Firmy, które inwestują w zielone kompetencje liderów, zyskują odporność na presję rynku i inwestorów, dostęp do kapitału i przewagę w łańcuchach dostaw. Te, które tego nie robią, szybko przekonują się, że brak gotowości do zmian kosztuje więcej niż transformacja. W erze ESG to właśnie decyzje kadry C-level przesądzają, czy firma wyprzedzi rynek, czy stanie się jego ofiarą.
Aż 81 proc. firm na świecie odczuwa presję ze strony inwestorów, klientów i pracowników, by rozpocząć lub intensyfikować swoje działania w zakresie zrównoważonego rozwoju, a 83 proc. z nich zwiększyło w ciągu ub.r. inwestycje w tej dziedzinie. Tak wynika z tego rocznego raportu Deloitte, w którym respondentami było ponad 2100 menedżerów na poziomie C-level (kadra zarządzająca) z 27 państw.
Prawne naciski
Presja wywierana na firmy w kwestii bardziej świadomej i aktywnej polityki zrównoważonego rozwoju – szczególnie w zakresie ochrony środowiska – jest bardzo silna w Europie. UE bowiem stała się światowym pionierem w regulacjach dotyczących zrównoważonego rozwoju. Według danych Komisji Europejskiej, 84 proc. Europejczyków popiera takie regulacje, a aż 92 proc. uważa, że to firmy powinny ponosić finansową odpowiedzialność za koszty związane z niwelowaniem negatywnych skutków dla środowiska. Wniosek jest jeden: wraz z pogarszającą się sytuacją klimatyczną i rosnącą świadomością społeczną w kwestiach środowiskowych i społecznych, adaptacja praktyk zrównoważonego rozwoju staje się warunkiem przetrwania firm. Jest to nieodwracalny trend, który będzie się pogłębiał wraz z postępującym kryzysem klimatycznym.




