Dlaczego jesteśmy dobrzy
Cywilizacja została zbudowana na moralnym buncie przeciw naszym samolubnym genom

Niemal każdy news utwierdza nas w pesymistycznym spojrzeniu na własny gatunek. Kolejne konflikty, morderstwa, kradzieże, oszustwa są dla nas pewnym dowodem, że ludzie nie są dobrzy. A jednak – choć trudno w to uwierzyć – są dobrzy. Oczywiście nie wszyscy, nie zawsze, ale per saldo i co do zasady – tak. I na to dowody też czasem dostajemy. Na przykład niedawno historię o pani Basi, która z braku środków na życie okradła sklep, lecz zamiast kary dostała pouczenie i… 17 tys. zł od ludzi, których rozczuliła jej sytuacja. Ludzi całkowicie jej obcych.
Ale nasza skłonność do bezinteresownych gestów nie jest okazjonalna, jak mogłaby sugerować anegdotyczność tej historii czy choćby to, że WOŚP odbywa się raz w roku. Jest systemowa i trwała, o czym świadczy nie tylko istnienie rozlicznych platform dobroczynnych w rodzaju Siepomaga.pl, lecz także nasze codzienne, szczodre, ale też oparte na zasadzie wzajemności interakcje z innymi ludźmi.
Współczesna biologia ewolucyjna uczy, że gdybyśmy byli tak samolubni, jak nasze geny, nasz gatunek prawdopodobnie już dawno przestałby istnieć. Jak to możliwe, że udaje nam się wyrwać spod ich kieratu?
Skala dobroci
Złu jest łatwiej. Morderstwa, gwałty i kradzieże da się policzyć. Można stosunkowo łatwo oszacować skalę zniszczeń wojennych. Zanieczyszczenie środowiska widać gołym okiem.
Nie dość, że widoczne i łatwo policzalne, to jeszcze – jak głosi tytuł artykułu opublikowanego w 2001 r. na łamach „Review of General Psychology” – „Zło jest silniejsze od dobra”. Nie w tym sensie, że wygrywa z nim obiektywnie, ale w tym, że często wygrywa z nim walkę o naszą percepcję świata i samych siebie. „Złe emocje, źli rodzice i złe opinie mają większy wpływ niż dobre. Złe informacje są przetwarzane dokładniej. Jaźń jest bardziej zmotywowana do unikania złych definicji siebie niż do poszukiwania dobrych. Złe wrażenia i złe stereotypy powstają szybciej i są bardziej odporne na obalenie. Nie ma prawie żadnych wyjątków wskazujących na większy wpływ dobrych wydarzeń” – czytamy we wstępie.

