Wielki niszczyciel
Groźby, anulowanie dotacji, kasowanie badań nad szczepionkami. Tak Donald Trump uderza w amerykańską naukę

Wieczorem 25 marca na przedmieściach Bostonu agenci imigracyjni zatrzymali Rumeysę Öztürk, pochodzącą z Turcji doktorantkę pobliskiego Uniwersytetu Tuftsa. Cała akcja, zarejestrowana przez kamerę z monitoringu, trwała minutę. Na nagraniu widać, jak sześciu ubranych po cywilnemu, zamaskowanych funkcjonariuszy okrąża rozmawiającą przez telefon kobietę. Gdy jeden z mężczyzn zabiera jej smartfona i plecak, a drugi zakuwa w kajdanki, kobieta wykrzykuje w panice, że jest studentką. W odpowiedzi słyszy tylko: „jesteśmy policją”. Chwilę potem znikają za ciemnymi szybami SUV-a.
Przez kolejne 24 godziny prawnik studentki bezskutecznie próbuje ustalić jej miejsce pobytu. Zanim sąd w Bostonie zdąży zareagować na zatrzymanie, Rümeysa Öztürk znajduje się już 2 tys. km dalej, w ośrodku detencyjnym w Luizjanie. Do władz Uniwersytetu Tuftsa przychodzi zaś informacja z Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, że wiza tureckiej doktorantki i stypendystki Fulbrighta została anulowana z powodu jej „zaangażowania w działania wspierające Hamas”. Dowodów nie przedstawiono.
Profesorowie i znajomi Öztürk, zszokowani oskarżeniami, mówili, że tak jak wielu z poruszeniem reagowała na niehumanitarne traktowanie Palestyńczyków, lecz nie była typem aktywistki. Jedyny znany ślad politycznej aktywności kobiety to opinia opublikowana przed rokiem w uczelnianej gazecie, w której wraz z kilkoma innymi studentami wzywa władze uniwersytetu do uznania faktu ludobójstwa w Strefie Gazy i wycofania się ze współpracy z firmami inwestującymi w Izraelu. Krótko potem dane doktorantki wylądowały na stronie grupy Canary Mission, która opisuje swoją misję jako ujawnianie tożsamości osób rozsiewających na kampusach nienawiść wobec Żydów (praktyka ta, określana mianem doxingu, jest zwykle wykorzystywana do zawstydzania, zastraszania i nękania). Prawdopodobnie w ten właśnie sposób ludzie z administracji znaleźli Öztürk.

