RODO namiesza w zamówieniach publicznych
Czy zamawiający będzie miał prawo odrzucić w przetargu ofertę podmiotu, który nie ma specjalnego certyfikatu zgodności z RODO? Analizując stanowisko UZP, nie można tego wykluczyć. Innego zdania są jednak eksperci i już ostrzegają przed lawiną odwołań do KIO. Konieczność dbania o przekazywane wykonawcy dane osobowe jest również obowiązkiem zamawiającego. Zatem zdaniem większości ekspertów ma on prawo w toku postępowania przetargowego domagać się od wykonawcy, by spełniał odpowiednie warunki. Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jedną kwestię: na początku obowiązywania RODO, czyli po 25 maja 2018 r., niewiele firm będzie miało certyfikaty. Punktowanie ich w przetargach może zatem sprowadzić się do nieuczciwej konkurencji. Kto będzie wydawał certyfikaty? Jak będzie wyglądała droga do ich przyznawania? Na razie znamy tylko wstępny zarys.
Zobacz porady na temat ochrony danych osobowych>>>
Przepustka do przetargów
Na łamach tygodnika Firma i Prawo pisaliśmy niedawno, że resort cyfryzacji zmienił zdanie w sprawie tzw. certyfikatów RODO – czyli zaświadczeń o zgodności istniejących w przedsiębiorstwie systemów przetwarzania danych osobowych z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady [UE] nr 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych (Dz.Urz. UE z 2016 r. L 199, s. 1; tzw. RODO). Ostatecznie takie certyfikaty ma wydawać przedsiębiorcom chętnym do ich uzyskania nie tylko prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO), jak planowano we wcześniejszej wersji projektu, lecz także prywatne firmy, które uzyskają stosowny dokument z Polskiego Centrum Akredytacji. Przy okazji przedstawiania istoty tego dokumentu i jego znaczenia dla przedsiębiorców pojawiła się zapowiedź, że podmioty mające certyfikat zgodności z RODO mogą być korzystniej traktowane w przetargach o wykonanie zamówienia. Doktor Maciej Kawecki, koordynator prac nad krajową reformą ochrony danych osobowych w Ministerstwie Cyfryzacji (MC), zapewniał przy tym, że posiadanie certyfikatu nie będzie jednak obowiązkiem, ale przywilejem. Nie powinno być zatem obligatoryjnym wymogiem stawianym startującym w przetargach, natomiast może być kryterium premiowanym przez organizatora przetargu. Inaczej mówiąc: za posiadanie certyfikatu przedsiębiorca miałby uzyskać dodatkowe punkty, ale za jego brak nie zostałby wykluczony z konkursu.
