Zwalnianie w (nie)świątecznym nastroju
Opis przypadku
Po blisko trzech latach pracy w firmie, w której osiągałem sukcesy, zwolniono mnie. Cóż, tak w życiu też bywa. Dla mnie wszystko obróciło się na dobre, bo znalazłem ciekawsze i intratniejsze zajęcie. Ale...
Zwalniano mnie w najgorszym chyba momencie, tj. przed Świętami Bożego Narodzenia. W przeddzień spotkania wigilijnego całego biura poproszono mnie do gabinetu dyrektora. Myślałem, że będzie to rutynowe spotkanie dotyczące pracy. Ale jednak nie. Dyrektor powitał mnie. Był w dobrym nastroju, co nie zdarzało się często. No i zaczął mnie podpytywać, jakie mam plany zawodowe. Powiedziałem, że chcę robić to, co robię. Podzieliłem się z dyrektorem kilkoma pomysłami poprawy funkcjonalności naszego CRM i stwierdziłem, że byłoby dobrze, gdybym mógł pomagać przy trwającej przebudowie sytemu.
