Wielka gra o Ukrainę. Co tu właściwie zaszło?
Mamy do czynienia z podwójną wojną, a więc gorącą wojną rosyjsko -ukraińską oraz równolegle zimną wojną zachodnio -rosyjską. Są one ściśle współzależne, ale nietożsame. A ich przebieg i wyniki mogą być różne

Rozmawiają Marek Budzisz, Bogdan Góralczyk i Bartłomiej Radziejewski
bartłomiej radziejewski: Wojna w Ukrainie niewątpliwie zachwiała światem. Panowie, co tak naprawdę się wydarzyło? Jaka jest istota tego konfliktu?
marek budzisz: Przede wszystkim należałoby zadać pytanie o to, czy wojna w Ukrainie jest skutkiem, czy przyczyną. W mojej opinii jest bardzo dramatycznym skutkiem trendów o głębszym wymiarze. Jest to jeden z konwulsyjnych ruchów zmieniającego się porządku światowego. Układ dominujący od czasów drugiej wojny światowej traci znaczenie i wigor, a także wiarę we własne siły. Sytuacja ta jest wykorzystywana przez dużą grupę państw, które można określić mianem wschodzących graczy. Procesy te nie rozpoczęły się oczywiście w 2022 r. Wojna w Ukrainie nie jest też ich pierwszym skutkiem.
b.r.: Gdzie więc należy szukać tych źródeł?
m.b.: Moim zdaniem przyczyn obecnych wydarzeń należy szukać wśród kryzysu finansowego z 2008 r., wycofania się USA z Bliskiego Wschodu oraz pamiętnego przemówienia Władimira Putina na konferencji w Monachium, kiedy to po raz pierwszy podjął on wątek konieczności rewizji porządku światowego. Wojna w Ukrainie jest więc skutkiem głębszych procesów. Jest ona czymś, co określa się mianem triggera, czyli wydarzenia przyspieszającego zjawiska, które wcześniej toczyły się w sposób powolny.
bogdan góralczyk: Zgadzam się z Markiem Budziszem, jednak szukając praprzyczyn tego wydarzenia, sięgnąłbym jeszcze głębiej w historię, a mianowicie do roku 2001. To wówczas w odpowiedzi na zamachy z 11 września Stany Zjednoczone ruszyły na wojnę z terroryzmem. Misja ISAF w Afganistanie, zakończona w 2021 r., nie była sukcesem USA. Miała ona ogromne znaczenie w kalkulacjach Władimira Putina i Xi Jinpinga. Co więcej, w tym samym miesiącu Chiny zostały przyjęte do Światowej Organizacji Handlu (WTO) i rozpoczęły okres dwucyfrowego wzrostu, co skutecznie zmieniło układ sił. W 2001 r. mieliśmy więc pierwszy etap power shift, czyli przesuwania się tego układu. Drugi etap rozpoczął się w 2008 r. Myślę, że nasze elity polityczne jeszcze nie przyswoiły zmiany, jaka wtedy zaszła. Kraje, takie jak Chiny, Indonezja, Indie, Brazylia, które do tej pory nazywaliśmy państwami Trzeciego Świata, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniły się w rynki wschodzące. Jest to o tyle istotne, że statystyka pokazuje, iż w latach 2009-2019 rynki te dały ponad 80 proc. światowego wzrostu, czyli tam była największa dynamika gospodarcza.


