Artykuł
rynki finansowe
Spekulacje wokół Chin napędzają wzrosty kursów
Choć Chiny w dalszym ciągu wyłączają z życia całe miasta, gdy tylko pojawią się w nich zakażenia koronawirusem, to inwestorzy wierzą, że to obniżające tempo wzrostu gospodarczego podejście niebawem się zmieni
„Dzielnica Haizhu została właśnie zamknięta. Wyłączony transport publiczny, zakaz poruszania się samochodami, rowerami, czymkolwiek. Jedna osoba na dzień z gospodarstwa domowego może wyjść na zakupy” - napisał w zeszłym tygodniu w wiadomości, która dotarła do autora artykułu, jeden z Polaków mieszkających w Chinach. Haizhu to dzielnica Kantonu, 15-milionowego miasta w południowo-wschodnich Chinach. Gdy świat jako główny problem dla powrotu gospodarki na ścieżkę stabilnego wzrostu gospodarczego postrzega konsekwencje wojny w Ukrainie, Chiny wciąż zmagają się z koronawirusem. Zamykając całe miasta, ograniczają ekonomiczną aktywność - według prognoz Banku Światowego w tym roku tempo wzrostu gospodarczego spadnie do 2,8 proc. i będzie to najniższy wynik, odkąd w 1978 r. Chiny rozpoczęły gospodarcze reformy i otworzyły się na świat.