Artykuł
bliski wschód
Świat mówi „nie” ekstremistom
Netanjahu oczekuje, że skrajni politycy pomogą mu uchwalić ustawy, które zatrzymają toczący się przeciwko niemu proces korupcyjny
Sprzeciw wobec planów włączenia do rządu skrajnie prawicowego Itamara Ben-Gewira wyraziły już m.in. USA i Zjednoczone Emiraty Arabskie
Jutro zostaną opublikowane ostateczne wyniki ubiegłotygodniowych wyborów do Knesetu. Prezydent Izraela Jicchak Herzog wybierze wówczas lidera, który otrzyma mandat umożliwiający budowę rządu. Choć nie jest jeszcze pewne, jaki będzie jego ostateczny kształt, świat ostrzega już, że dojście do władzy ekstremistów odbije się na jego stosunkach z państwem żydowskim. – Stany Zjednoczone mają nadzieję, że izraelscy urzędnicy państwowi nadal będą podzielać wartości otwartego, demokratycznego świata, w tym tolerancję i szacunek dla wszystkich, zwłaszcza grup mniejszościowych – komentował rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. To przytyk do skrajnie prawicowych potencjalnych koalicjantów Binjamina Netanjahu, który po wygranych wyborach najprawdopodobniej wróci na stanowisko szefa rządu. Wstępne wyniki sugerują, że kierowany przez niego Likud zdobył najwięcej, bo 23,41 proc. głosów. Na możliwych sojuszników z Religijnego Syjonizmu zagłosowało niemal 11 proc. Izraelczyków.