Porażka, ale całego systemu
Kredyt hipoteczny stał się bardzo ryzykowny. Należy się zastanowić, czy powinien być nadal oferowany w dotychczasowej formule
Z Tadeuszem Białkiem rozmawia Łukasz Wilkowicz

Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich
Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich
Kiedy banki popełniły błędy, jeśli chodzi o kredyty frankowe? I nie chodzi mi tylko o ich sprzedaż.
Decyzje o sprzedaży kredytów frankowych podejmowały same banki. Zaś Związek Banków Polskich – mówił o tym wiele razy mój poprzednik – apelował do instytucji publicznych, by rozważyć wprowadzenie zakazu. Dostawaliśmy oficjalne odpowiedzi, że się nie da, że żadne ograniczenia dotyczące udzielania kredytów frankowych nie powinny być wdrażane.
Czy wtedy, gdy kredytów walutowych udzielano masowo, pracował pan w sektorze bankowym?
Nie. Ale pracuję w ZBP od 2003 r., więc pamiętam ten czas. I pamiętam odpowiedzi polityków, m.in. minister Zyty Gilowskiej: dajmy Polakom ryzykować, dajmy wybór. Politycy nie lubią, kiedy im się przypomina te słowa.
Kiedy banki coś schrzaniły w sprawie kredytów frankowych?
Z oczywistych względów muszę od razu zareagować na sformułowanie, że „banki coś schrzaniły”. Albo że mamy do czynienia z oszustwem. Oszustwo to kategoria prawa karnego i wymaga udowodnienia, a dość łatwo się tym słowem w przestrzeni publicznej niektórzy posługują. Nie uważam, że w tej materii zostały popełnione błędy. Badaliśmy to w Europejskiej Federacji Bankowej. Kredyty frankowe, walutowe w ogóle, były udzielane w 17 państwach członkowskich UE przy tych samych uregulowaniach unijnych, tej samej dyrektywie 93/13 obowiązującej prawie 30 lat. Tylko w Polsce doszło do nadużycia całego instrumentu badania abuzywności. Banki w tamtym czasie jasno przestrzegały wytycznych nadzoru finansowego. Jeżeli wszystko odbywało się pod nadzorem państwowym, w


