Osuszenie kolonii wewnętrznej
Powołaniu Biura Projektu Melioracji Polesia towarzyszyła wielka pompa. Upadło w ciszy i poczuciu wstydu

ze Sławomirem Łotyszem rozmawia Estera Flieger

Sławomir Łotysz, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN
Sławomir Łotysz, pracownik Instytutu Historii Nauki PAN
Biorąc mapę do ręki, gdzie szukać tytułowych „Pińskich błot”?
To zależy, o jakim okresie rozmawiamy. Najłatwiej byłoby odpowiedzieć, że to ziemie, które zamieszkiwali Poleszucy, opisani w źródłach jako „nawykli do brodzenia w błotach”. Polesie to nizina rozciągająca się od Bugu do Dniepru, a nawet na wschód od niego. Środkiem tego płaskiego i bagnistego terenu płynie Prypeć. Przed rozbiorami cała kraina leżała w granicach II RP. W międzywojniu, na mocy podpisanego w marcu 1921 r. traktatu ryskiego, kończącego wojnę polsko-bolszewicką, w granicach Polski znalazła się zachodnia część Polesia, podczas gdy w posiadanie wschodniej weszli Sowieci. W granicach współczesnej Polski leżą jedynie zachodnie krańce tej wielkiej krainy. O nich akurat piszę w książce najmniej.
Jest więc marzec 1921 r.: terytorium naszego kraju powiększa się o zachodnią część Polesia. Zanim projekt osuszenia położonych tu bagien zaczęto porównywać z budową Gdyni, w jakich kategoriach postrzegano nowy nabytek: przekleństwo czy błogosławieństwo?
Polesie budziło emocje, niekiedy sprzeczne. Wojskowi chcieli zachować naturalny charakter terenu, uważając, że trudne do pokonania bagna będą dobrą granicą naturalną i utrudnią Sowietom ewentualny atak. Zresztą to samo myśleli Sowieci, zakładając, że Polacy nie zdecydują się na atak z tego kierunku. Inni wyobrażali sobie, że ten słabo – przy założeniu, że bagno to nieużytek – zagospodarowany obszar o

