Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-03-09

Parametryzacja to nie zachęta. To upuszczanie krwi

Motywowanie zawsze ma skłaniać do działania w określonym kierunku i celu. A zatem ważne jest, kto motywuje i do jakich działań. I kto na nich zyskuje

Upuszczanie krwi jest zabiegiem, który działa pozytywnie w niektórych przypadkach, jednak nie nadaje się jako remedium na wszystkie choroby. A tak właśnie było stosowane w medycynie średniowiecznej i aż do końca XIX w. Podobnie jest z punktami w nauce. Mogłyby być skuteczne w wybranych obszarach, np. – jak proponują Szwedzi – do oceny działania jednostek naukowych w dłuższym okresie rozliczeniowym, lecz nigdy indywidualnie, do oceny pojedynczych uczonych. Jednak jako remedium na wszystko nie tylko się nie sprawdzają, ale miewają skutki śmiertelne.

Status naukowca

Kluczowy problem, którego Konrad Werner nie zauważa, i w konsekwencji błędnie diagnozuje stan nauki w Polsce, to kwestia statusu naukowca, a więc jego czy jej sytuacji prawnej, która przekłada się dalej na realne warunki pracy. I tu absolutnie nie sposób się zgodzić, że jedną z pozytywnych ról, którą można przypisać parametryzacji, jest „zachęcanie” środowiska naukowego do pracy. Taka motywacja nie polega na „zachęcaniu”, lecz raczej na „zaganianiu” poprzez strach albo koncentrację na indywidualnych „osiągach”, podsycanie ducha szkodliwej dla nauki i potencjalnie jadowitej dla kultury pracy w akademii rywalizacji.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00