polityka
Wybory i bezprecedensowa propaganda
Tajwańczycy 13 stycznia będą wybierać parlament i głowę państwa. Władze w Pekinie próbują wpłynąć na ich decyzje, prowadząc kampanię dezinformacyjną i naciskając na przedsiębiorców

Wybory parlamentarno -prezydenckie na Tajwanie mają być jednymi z najważniejszych w tym roku. To walka między dwoma wizjami świata – prochińską i proamerykańską. Sondaż przeprowadzony w ubiegłym tygodniu przez ośrodek EToday wskazuje na niewielką przewagę kandydata niepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) Lai Ching-te. Polityk, który reprezentuje środowisko urzędującej przez ostatnie osiem lat prezydentki Tsai Ing-wen, mógłby liczyć na 38,1 proc. głosów. Na jego rywala Hou Yu-ih – wieloletniego burmistrza Nowego Tajpej z przyjaznej Pekinowi partii Kuomintang – głos planuje oddać zaledwie 3,3 proc. osób mniej.




