Artykuł
opinia
Unijny krok do tyłu i ślimacze tempo
UE podczas nadzwyczajnego szczytu 1 lutego spróbuje zatrzeć wrażenie, że podzielona „27” z wysychającym źródełkiem budżetowym nie jest w stanie już wspierać Ukrainy na zapowiedzianych zasadach. A zgodnie z zapowiedzią państwa unijne miały zapewnić władzom w Kijowie jednorazowo dostęp do 50 mld euro na najbliższe cztery lata. Jedna nowelizacja budżetu, jedna zgoda 27 szefów państw i rządów miały pozwolić na finansowanie połowy potrzeb administracyjnych Ukrainy, które w drugiej połowie pokryłyby Stany Zjednoczone. W minionych dwóch latach wojny na wszystkie transze finansowania tych potrzeb, a było ich kilka, musieli każdorazowo godzić się jednomyślnie unijni liderzy. Dla Brukseli propozycja spakietowania wsparcia w ramach jednej decyzji była pomysłem na uniknięcie groźby weta ze strony Węgier lub innych państw sceptycznych wobec wspierania Kijowa na dotychczasowych zasadach.