Samochód dla firmy, samochód dla domu

Spotykają się na ulicach, czasem parkują obok siebie w garażu i nierzadko wyjeżdżają zza bramy jednego salonu. W praktyce należą jednak do dwóch różnych światów. Auto dla firmy i auto prywatne to inne oczekiwania, inny sposób zakupu, a także inne priorytety.
Z drugiej strony ‒ na styku tych segmentów widać już, jak w praktyce działa nowa logika rynku: pragmatyzm, kalkulacja kosztów i elektryfikacja, która tak w firmach, jak i w domach prowadzi do podobnych decyzji. Jak wygląda rynek na koniec 2025 r., jakie będą kluczowe wyzwania nadchodzących miesięcy i co czeka branżę w 2026 i w perspektywie 2035 r.?
Nowe samochody domeną firm
W dobie szybkich zmian pewnikiem pozostaje podział między klientów indywidualnych a firmowych. Za zakupy na rynku aut nowych odpowiadają przede wszystkim firmy. Sektor flotowy jest tu stabilnym filarem, a wolumen kreują najwięksi gracze. W listopadzie 2025 r. udział firm w rynku według danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców osiągnął poziom 68,91 proc. To odsetek, w który nie wliczają się jednoosobowe działalności i spółki cywilne. Gdyby wziąć pod uwagę każdy zakup „na firmę”, udział klientów indywidualnych byłby jeszcze mniejszy.
Dlaczego to takie istotne? Ponieważ samochód dla firmy kupowany jest nieco inaczej niż ten wyłącznie do użytku prywatnego ‒ floty szybciej reagują na zmiany legislacyjne, sprawniej adaptują nowe technologie i mają znacznie większą świadomość tego, co składa się na TCO, czyli Total Cost of Ownership ‒ całkowity koszt posiadania. A jest to m.in. utrata wartości, koszty paliwa czy długoterminowe koszty serwisu. W kontekście tych danych nie dziwi fakt, że we flotach królują dziś hybrydy, a rynkowym numerem 1 jest Toyota Corolla, którą coraz szybciej dogania dawny lider, czyli Skoda Octavia. To pojazdy, które trudno nazwać porywającymi, ale za to bezsprzecznie praktyczne, oszczędne, niezawodne i bardzo dobrze utrzymujące wartość.





