Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-04

Aborcja nie przykryła inflacji

Republikański kandydat do Senatu HerschelWalker na wiecu wyborczym w Wadley w Georgii, 6 października 2022 r.Republikański kandydat do Senatu HerschelWalker na wiecu wyborczym w Wadley w Georgii, 6 października 2022 r.

Przytłoczeni szybującymi kosztami życia wyborcy oczekują środków zaradczych, które sprawdzą się w krótkim terminie, a tylko jedna trzecia Amerykanów pozytywnie ocenia politykę gospodarczą Bidena. To źle wróży demokratom we wtorkowych wyborach do Kongresu

Jedna z żelaznych zasad amerykańskiej polityki mówi, że partia, z której wywodzi się urzędujący prezydent, zwykle zbiera baty w wyborach do Kongresu. Tak było w 2006 r., w środku drugiej kadencji George’a W. Busha, gdy demokraci po raz pierwszy od 1994 r. zdobyli większość zarówno w Senacie, jak i w Izbie Reprezentantów. Cztery lata później to oni zapłacili za pierwsze symptomy rozczarowania prezydenturą Baracka Obamy, tracąc przewagę w izbie niższej i ledwo utrzymując ją w wyższej. Z kolei w 2018 r. mieszkańcy pasa rdzy, którzy wynieśli Donalda Trumpa do Białego Domu, oprotestowali przy urnach jego retorykę i styl przywództwa, pomagając politykom Partii Demokratycznej odzyskać kontrolę nad Izbą Reprezentantów. Każdy z tych przypadków był raczej testem popularności prezydenta na półmetku kadencji niż oceną legislacyjnych osiągnięć Kongresu.

Jest niemal pewne, że ta sama reguła zadziała w najbliższy wtorek przeciwko administracji prezydenta Bidena. Amerykanie wyłonią nowy skład 435-osobowej Izby Reprezentantów i zadecydują o podziale 35 mandatów w Senacie (senatorowie sprawują sześcioletnią kadencję i co dwa lata wybiera się jedną trzecią). Prognozy wyborcze zgodnie wskazują, że obóz prezydenta nie utrzyma władzy w izbie niższej i walczy tam już jedynie o ograniczenie strat. Do uzyskania większości Partia Republikańska (GOP) potrzebuje pięciu dodatkowych mandatów, a dzięki sprzyjającym warunkom ich przejęcie nie będzie trudne. Na początku roku kilku demokratycznych kongresmenów z okręgów, w których kandydaci obu partii toczą zwykle zaciętą batalię, ogłosiło przejście na emeryturę. Republikanie wykorzystali to jako okazję, by zmobilizować tam konserwatywnych wyborców i wyrwać rywalom mandaty. Co więcej, tegoroczne głosowanie odbywa się w okręgach o nowo wytyczonych granicach. Co 10 lat stany przerysowują bowiem swoje mapy wyborcze, by uwzględnić dane demograficzne ze spisu powszechnego. Zdaniem ekspertów na tych korektach w skali kraju więcej zyskają republikanie, zwłaszcza na Florydzie, w Tennessee, Kansas czy Arizonie. Jak wynika z symulacji bezpartyjnego ośrodka analitycznego Cook Political Report, samo przesunięcie granic pozwala im łatwo przechwycić trzy miejsca w Izbie Reprezentantów.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00