Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-29

Gratulacje zamiast kasy

Po ponad 13 latach od odkrycia na mazowieckim Urzeczu unikatowego średniowiecznego statku rzecznego znalazcy nadal czekają na przyznanie im nagrody przysługującej zgodnie z przepisami odkrywcom zabytków. Mimo kolejnych przegranych w sądach resort kultury pozostaje nieugięty

Łódź, która ponad 500 lat temu pływała po Wiśle, transportując zboże, a po kilku dekadach zakończyła służbę w miejscowości Czersk w powiecie piaseczyńskim na Mazowszu, ma 30 m długości, ponad 7 m szerokości. Zatopiona na dnie niewielkiego stawu powstałego w dawnym korycie rzecznym szkuta światło słoneczne ujrzała ponownie w 2009 r. Badaniami archeologicznymi kierował wtedy dr hab. Waldemar Ossowski, obecnie profesor w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego.

- W przeszłości doszło do przypadkowych naruszeń szkuty przy okazji prób pogłębienia stawu, ale nikt nie wziął wtedy przypadkowo wydobytych elementów za sygnał, że na dnie może znajdować się jakiś wart uwagi obiekt. Nic zresztą dziwnego: trudno byłoby pomyśleć, że wrak łodzi z późnego średniowiecza może po prostu leżeć na dnie niewielkiego stawu w ogrodzie. Dopiero wstępne oględziny, które wykonałem w 2008 r., pokazały, z czym możemy mieć do czynienia. Wtedy właśnie poprosiłem właścicieli o zgodę na podjęcie poważniejszych prac i odsłonięcie wraku - wyjaśnia archeolog.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00