Kadencja stanu nadzwyczajnego
Mijająca właśnie kadencja przejdzie do historii jako coś, co ekonomista prof. Marcin Piątkowski określa mianem „wielokryzysu”. Drugie rządy PiS zaczęły się od pandemii koronawirusa, która wywołała dotkliwe skutki gospodarcze (zerwane łańcuchy dostaw, inflacja). W zeszłym roku wybuchła wojna Rosji z Ukrainą powodująca kryzys uchodźczy w Polsce

Z jednej strony wydaje się, że to koszmarne warunki do rządzenia, bo zamiast do roli kreatora politycznej agendy okoliczności sprowadzają władze do administrowania kryzysem. Z drugiej strony to niewątpliwa szansa na udowodnienie swojej skuteczności. A to tylko jedna z cech, które mogą charakteryzować mijającą kadencję PiS. Oto najważniejsze z nich:
- Sprawczość. Ta w wykonaniu PiS ma swoje jasne i ciemne strony. Do tej pierwszej kategorii można zaliczyć szeroko zakrojoną odpowiedź fiskalną państwa na kryzys związany z COVID-19. Mowa o ponad 312 mld zł w ramach tzw. tarcz. Jedna trzecia tej kwoty trafiła do mikro, małych i średnich firm zatrudniających ponad 3,2 mln pracowników (Tarcza Finansowa PFR). PiS mógł sobie pozwolić na taką skalę interwencji, o jakiej jego poprzednicy mogli pomarzyć. Do dziś zresztą pojawiają się pytania, czy nie była ona zbyt duża – pisze o tym m.in. NIK w raportach. Korzystając z tych doświadczeń, gdy zaczęła się wojna, PiS nie wahał się wprowadzić kolejnych tarcz, już wojennych. W trosce właśnie o skuteczność zorganizował system dystrybucji węgla poprzez samorządy.





