Muzeum PiS
Partia rządząca ma wobec kultury oczekiwania polityczne, rozwścieczają ją więc przejawy niezależności, zwłaszcza te wybitne
Politykę rządu prawicowej koalicji w dziedzinie kultury najlepiej ilustruje jego podejście do kina. Jakoś tak się dzieje, że najlepsze filmy – osiągające sukcesy kasowe, festiwalowe, a nawet oscarowe – nie są pieszczochami władzy. Niektóre stają się wręcz przedmiotem nagonki partii rządzącej i jej akolitów.
Kiedyś była to „Ida”, dziś „Zielona granica”. Film Pawła Pawlikowskiego był pierwszym polskim zdobywcą Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Amerykańska Akademia Filmowa wyróżniła go w lutym 2015 r., zanim Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy. Ale do telewizji „Ida” trafiła rok później, gdy na Woronicza rządził już Jacek Kurski. Przed filmem, który nie realizował polityki historycznej PiS, puszczono więc komentarz, który miał „zarysować kontekst”. Chodziło o stosunki polsko-żydowskie.





