Transport jedzie pod górę
Światowa gospodarka spowolniła. A wraz z tym spadają zamówienia dla firm transportowych z Polski. Muszą się one mierzyć ze wzrostem kosztów działalności i spadkiem cen usług. Te ostatnie będą prawdopodobnie rosły, nie ma innego wyjścia – tylko ile firm z branży tego doczeka?
Jeszcze w połowie 2022 r. Bank Światowy zakładał globalny wzrost gospodarczy na ten rok na poziomie 3 proc. Z początkiem 2023 r. nastąpiła jednak niebagatelna korekta – do 1,3 proc., a w krajach strefy euro prognozuje się 0 proc. – czyli wzrostu brak.
Wśród powodów są: wysoka inflacja, ale też wysokie stopy procentowe oraz gospodarcze skutki konfliktu w Ukrainie, który przyczynił się do powstania problemów w łańcuchach dostaw, pogorszenia warunków na rynkach finansowych i osłabienia nastrojów konsumentów oraz przedsiębiorców.
– Czynniki te mają też bezpośredni wpływ na niski poziom inwestycji, co przekłada się na obniżenie wymiany handlowej, a to z kolei powoduje spadek liczby realizowanych transportów – wyjaśnia Marcin Długosz, country manager ds. logistyki lotniczej i morskiej w firmie Dachser w Polsce.
Piotr Roczniak, ekspert ds. łańcuchów dostaw, szef doradców biznesowych w CargoON (Grupa Trans.eu) potwierdza spadek popytu na usługi transportowe i dodaje, że w 2023 r. może on być niższy nawet o 20–30 proc. w stosunku do lat poprzednich.




