Kościół świętego rynku
Partie mamiące przywróceniem przywileju przemocy mogą zdobywać głosy kobiet, choć w naszych czasach zbiorą głównie głosy męskie. Tych, którzy nie wierzą w satysfakcję z poprawy losu, więc wybierają satysfakcję z pogardy wobec innych

Czy Konfederacja okaże się czarnym koniem nadchodzących wyborów, czy spekulacyjną bańką na rynku partii politycznych, okaże się jesienią. Na razie partii tej udaje się utrzymać uwagę mediów i polityków innych opcji. To niewątpliwie podbija jej szanse na przebicie szklanego sufitu dwucyfrowego wyniku, o jakim marzą niszowe na starcie ugrupowania. Jednak sama popularność w mediach nie wystarczy. Jeśli Konfederacja chce się stać trzecią siłą przyszłego parlamentu, musi zmienić formę przekazu na taki, który dotrze do szerszego grona wyborców niż ten zdefiniowany słynną „piątką Mentzena”, odwołującą się do społecznych lęków.


