Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-05-12

Milion bez grosza to jednak nie milion

Fabryka samochodów Tesla w niemieckim Grünheide. 22 marca 2022 r.Fabryka samochodów Tesla w niemieckim Grünheide. 22 marca 2022 r.

Kiedyś kapitalizm był jak Ford T, dostępny we wszystkich kolorach, byle był to kolor czarny. Dziś kapitalizm wyładniał, nie sroży się jak jeszcze niedawno, są jego niezliczone wersje

Uwagę szerszej publiczności przyciągnął w kwietniu szerzej u nas nieznany Bernard Arnault – cesarz atrybutów ludzi próżnych. Powód był beznadziejnie prozaiczny – podliczono go i wyszło, że stał się właśnie najmajętniejszym człowiekiem świata. To świetny punkt wyjścia do zmierzenia się z mitami o krezusach naszych czasów.

Monsieur Arnault, lat 73, obywatelstwo francuskie, jest wraz z rodziną właścicielem niemal połowy akcji grupy LVMH , której wartość rynkowa sięgnęła w końcu kwietnia 0,5 bln dol. Jest to pierwszy tak wysoko wyceniony moloch korporacyjny z Europy. Ogłoszono zatem, że z majątkiem przekraczającym 200 mld dol. to Bernard Arnault jest obecnie (chwilowo zresztą) największym bogaczem świata. W czasach sprzeciwu wobec nierówności jego domena biznesowa to bezwstydny luksus. Od lat skupuje cienko akurat przędące firmy z ofertami wszystkiego, co nie dla plebsu. Zebrał ich w LVHM już 75. Wśród nich Moët et Chandon, Dom Pérignon, Hennessy, Louis Vuitton, Fendi, Kenzo, Christian Dior, Givenchy, Tiffany, Bulgari, a na osłodę dla maluczkich – Sephora. Ostatni skok cen akcji jego imperium jest przypisywany lawinie zakupów robionych przez miliony zamożnych Chińczyków oraz wybudzeniu się z covidowego letargu konsumpcyjnego Amerykanów i Europejczyków. Szlag szaraków trafia, bo większość z nas na widok dzisiejszych cen towarów koniecznych do przeżycia oczy wybałusza, ale tak już jest, że inflacja żeruje na biednych, a majętnych raczej nie tyka.

Według magazynu „Forbes” w 1998 r., ćwierć wieku temu, mieliśmy na świecie 209 miliarderów, których zsumowany majątek miał wartość 1 bln dol. i stanowił 3 proc. światowego PKB. W 2023 r. ich liczba wzrosła do 2640, a łączny majątek do 12 bln dol., co stanowi ok. 12 proc. PKB. Miliony progresywnych aktywistów dane te ściskają za gardło, bo nie chcą oni przyjąć do wiadomości, że świat nigdy nie był i nie będzie doskonały. Wystarczy otworzyć oczy i ujrzeć napaść Rosji na Ukrainę, ale i setki innych niezwykle krwawych konfliktów na całym świecie. Zło świata można łagodzić ponadprzeciętną sprawnością w gospodarce. Państwa nigdy jej nie nabrały, ale ludzie dochodzący do wielkich majątków – jak najbardziej.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00