Zmiana definicji nie zatrzyma sprzedaży mikrokawalerek
Doprecyzowanie definicji aparthoteli ma ukrócić teoretycznie zakazaną sprzedaż mikrokawalerek. Zdaniem ekspertów problem jednak nie w przepisach, ale w ich egzekwowaniu
Hotel to nie budynek mieszkalny. Tak przynajmniej wynika z prawa budowlanego, ale nie trzeba daleko szukać, żeby zauważyć, że ten przepis nie wszędzie się przyjął. Aby obejść zakaz sprzedaży mieszkań mniejszych niż 25 mkw., budynki mieszkalne nazywa się aparthotelami. Dzięki temu można sprzedać znajdujące się w nich mikrokawalerki niemieszczące się w minimalnym limicie. Rząd chce ukrócić te samowole, ale, zdaniem ekspertów, to mu się nie uda.
Nowa, lepsza definicja
Żeby wykluczyć rozbieżności interpretacyjne co do tego, jaki budynek jest uważany za aparthotel, w przyjętym przez rząd 9 czerwca projekcie prawa budowlanego definicja budynku zamieszkania zbiorowego została uzupełniona o hotel apartamentowy. Wynika z niej, że przez budynek zamieszkania zbiorowego należy rozumieć budynek przeznaczony do okresowego pobytu ludzi, „w szczególności hotel, hotel apartamentowy, motel, pensjonat, dom wypoczynkowy, dom wycieczkowy, schronisko młodzieżowe, schronisko, internat, dom studencki, budynek koszarowy, budynek zakwaterowania na terenie zakładu karnego, aresztu śledczego, zakładu poprawczego lub schroniska dla nieletnich lub budynek socjalny, a także budynek do stałego pobytu ludzi, w szczególności placówka opiekuńczo-wychowawcza, z wyłączeniem placówkę opiekuńczo-wychowawczą typu rodzinnego, dom rencisty i dom zakonny”.




