Pozbyłam się syndromu samozwańca
Przez te pięć lat nauczyłam się poruszać w polityce i sprawach międzynarodowych. Robię wszystko, by pamiętano o Białorusi

Ze Swiatłaną Cichanouską rozmawia Michał Potocki
Rozmawiamy niemal dokładnie w piątą rocznicę wyborów prezydenckich na Białorusi, które pani najprawdopodobniej wygrała. Ich sfałszowanie wywołało wielkie protesty wymierzone w Alaksandra Łukaszenkę, które skończyły się represjami, a dla pani – wymuszoną emigracją. Czy kiedy patrzy pani z perspektywy czasu, myśli pani, że były wtedy szanse na zwycięstwo rewolucji? Czy wydarzenia mogły pójść innym torem?

Swiatłana Cichanouska, prawdopodobna zwyciężczyni wyborów prezydenckich na Białorusi w 2020 r., przez większość opozycji uznawana za liderkę środowisk demokratycznych, szefowa Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego
Swiatłana Cichanouska, prawdopodobna zwyciężczyni wyborów prezydenckich na Białorusi w 2020 r., przez większość opozycji uznawana za liderkę środowisk demokratycznych, szefowa Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego
Raczej nie. Łukaszenka i tak użyłby siły. Myśleliśmy wtedy, że może Władimir Putin go nie wesprze, nie występowaliśmy przecież z żadnymi geopolitycznymi żądaniami. Ale kto mógł wtedy wiedzieć, że Putin już planuje napaść na Ukrainę i że Łukaszenka jest mu niezbędny, żeby udostępnić terytorium naszego kraju do najazdu? Można zawsze mówić, że byliśmy źle zorganizowani – ale to był oddolny bunt. Ludzie nie wyszli na ulice na czyjeś wezwanie, wyszli, bo uznali, że mają dość. Pytają nas czasem, czy nie trzeba było walczyć, odpowiedzieć siłą na przemoc. Jednak ludzie robili to, na co byli gotowi. Nie mieliśmy ani doświadczenia, ani możliwości, a Białorusini są generalnie pokojowo nastawieni. Poza tym jest jeszcze czynnik rosyjski. Może gdyby szybciej zareagowała społeczność demokratyczna… To przecież nie był pierwszy białoruski bunt, tyle że poprzednie nie były tak masowe. Ale świat demokratyczny tylko się przypatrywał, pierwsze sankcje nałożono po półroczu, w szczycie represji. Mimo to Białorusini przeżyli odrodzenie narodowe, wzrósł nasz szacunek do samych siebie, nasza samoświadomość.

