Niezręczny moment na rokosz w NBP
Znów głośno o Narodowym Banku Polskim. Tym razem nie chodzi o kontynuację serii obniżek stóp procentowych ani nawet o największe spośród wszystkich banków centralnych zakupy złota, tylko o władzę. Konkretnie o władzę nad bankiem. Żaden moment nie jest dobry na tego typu popularność, ale ten wydaje się szczególnie słaby. Bo kilka najbliższych miesięcy będzie kluczowe dla funkcjonowania banku centralnego pod kierownictwem Adama Glapińskiego.
Najpierw prawicowe media zaalarmowały o „zamachu politycznym”, który może się skończyć odejściem prezesa NBP. Szybko się okazało, że chodzi o bunt w zarządzie banku centralnego. A konkretnie o to, że część członków zarządu chce pewnego ograniczenia kompetencji szefa banku (zgodnie z konstytucją i ustawą o NBP bank ma trzy główne organy: prezesa, zarząd i Radę Polityki Pieniężnej). Mowa o


