Antyunijny dryf
Od 20 lat na świecie postępuje proces dedemokratyzacji, któremu towarzyszy demontaż rządów prawa. Ten autorytarny dryf można także zaobserwować – choć na razie na dużo mniejszą skalę – w Unii Europejskiej. Jednym z jego kluczowych przejawów jest niewypełnianie zobowiązań wynikających z członkostwa, czyli podważanie lub otwarte odrzucanie prawa unijnego. Węgry, rządzone od 2010 r. przez Viktora Orbána, stanowią najbardziej radykalny przykład tych negatywnych tendencji. To jedyny w UE kraj, który stał się – używając terminologii organizacji monitorujących systemy polityczne – częściowo wolnym reżimem hybrydowym czy wyborczą autokracją. Na to nakłada się jeszcze bezprecedensowy wzrost korupcji nad Balatonem. Co niepokojące, coraz więcej europejskich przywódców podziwia Orbána i próbuje go naśladować („Budapeszt w Warszawie”). Jednocześnie przybywa polityków głównego nurtu, którzy traktują unijny porządek prawny w sposób selektywny. Te dwie tendencje na pewno się wzmocnią ze względu na ingerencję w sprawy wewnętrzne państw Wspólnoty przez administrację Donalda Trumpa, zagorzałego fana Viktatora, który rozpoczął już demontaż rządów prawa na własnym podwórku.

