Podatek cyfrowy jest dobry dla big techów
Jesteśmy dojrzałym społeczeństwem, nie musimy przyjmować wszystkiego, co nam narzucają korporacje. Mamy prawo i obowiązek kwestionować te ich „boskie prawa”

Z Sylwią Czubkowską rozmawia Elżbieta Rutkowska
Czy wprowadzenie podatku cyfrowego w Polsce jest realne?

Sylwia Czubkowska, dziennikarka technologiczna, współprowadząca podcast Techstorie w radiu TOK FM, autorka książek
Sylwia Czubkowska, dziennikarka technologiczna, współprowadząca podcast Techstorie w radiu TOK FM, autorka książek
Jeszcze dwa miesiące temu powiedziałabym, że nie widzę na to politycznej szansy, realnego politycznego zainteresowania i zrozumienia potrzeby wprowadzenia takiego podatku. Ale zmiany, które zachodzą i w polityce międzynarodowej, i w Polsce – zmiany w społecznym zrozumieniu tego, z czym się mierzymy, jeżeli chodzi o globalne korporacje cyfrowe, w postrzeganiu wpływu technologii na nasze życie – to wszystko powoduje, że ten temat w Polsce wrócił. Niemrawo i nie z tego ministerstwa, które podatkami zarządza, ale jednak wrócił. I padł na bardziej podatny grunt, niżbym się spodziewała.
Dlaczego sytuacja międzynarodowa jest tutaj ważna?
Ze względu na dojście do władzy Donalda Trumpa i jego ścisłe związki z korporacjami cyfrowymi. Środowisko technologiczne wspierało go w czasie kampanii, a po wyborze te korporacje już ewidentnie utworzyły z nim wspólny front. To rozbudziło i w Polsce, i w całej Europie myślenie o naszych szansach, naszych możliwościach i potrzebach w kontekście suwerenności technologicznej.
Skoro Donald Trump używa argumentów związanych z cłami – wskazując na nierównowagę wymiany handlowej z Europą, która więcej sprzedaje USA, niż od nich kupuje – to i Europa zaczęła patrzeć na rachunek ekonomiczny. A w usługach cyfrowych Stary Kontynent ma blisko 160 mld euro deficytu w wymianie ze Stanami Zjednoczonymi. W tym sektorze jesteśmy rynkiem zbytu, w większości dla korporacji amerykańskich, ale także chińskich.

