Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2021-12-23

Jak nas zawiódł 2021 rok

Polityka to nie sztuka budowy raju na ziemi, ale codziennego mierzenia się z nadchodzącą katastrofą. Niektórzy politycy nas do niej przybliżają, inni pozwalają tę groźbę oddalić. Obyśmy umieli wybrać tych drugich

Zbliżający się 1 stycznia wywołuje w nas - jak zwykle - wiarę w to, że kolejnych 12 miesięcy okaże się znacznie bardziej udanych od poprzednich. Mimo że to oczekiwania bez specjalnego uzasadnienia. Owszem, w naszym życiu bywają lata lepsze lub gorsze, ale nie ma żadnego powodu, aby dokładnie od dnia, który przyjęliśmy uznawać za początek nowego roku, świat jako taki uległ widocznej poprawie.

Zanim po raz kolejny porwie nas sylwestrowy optymizm, proponuję przyjrzeć się, z jakimi pragnieniami wchodziliśmy w 2021 r., dlaczego się nie spełniły i na co w związku z tym możemy mieć nadzieję w najbliższej przyszłości.

Po pierwsze, pandemia

8 grudnia 2020 r. 91-letnia Brytyjka Margaret Keenan jako pierwsza na świecie otrzymała pierwszą dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. 14 grudnia ruszył program szczepień w USA, a 27 grudnia pielęgniarka z wrocławskiego szpitala - Alicja Jakubowska - została pierwszą osobą zaszczepioną w Polsce. Zastrzyki miały nas ochronić, a co za tym idzie: przywrócić „normalność”. Przez długi czas, kiedy na całym świecie przedsiębiorcy musieli zamykać lub zawieszać działalność, a wycieńczeni rodzice dzieci w wieku szkolnym wyczekiwali końca nauki zdalnej, karmiliśmy się nadzieją, że tylko szczepionki dzielą nas od życia, jakie znaliśmy przed pandemią.

Rosnąca liczba zakażeń i wariantów wirusa oraz bierność władz sprawiły jednak, że w kolejny rok wchodzimy bez wiary w spektakularny przełom. Okazało się, że globalna pandemia to nie jednorazowy kataklizm. Choroba zakaźna panosząca się po świecie nie jest czymś na kształt gigantycznej katastrofy naturalnej jak wielka powódź - takiej, która co prawda pochłania wiele ofiar, ale gdy się kończy, możemy opatrzyć rannych i pochować zmarłych, uprzątnąć gruzy, a następnie wrócić do swoich spraw, jednocześnie ulepszając zabezpieczenia przed kolejną tragedią.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00