Odnowa narodowa
Obóz sanacyjny, zajęty konsumowaniem władzy, w drugiej połowie lat 30. obumierał ideowo

Dominujące od lat na naszej scenie politycznej partie cierpią na coraz wyrazistszy zespół wypalenia ideowego. Ich elity zatraciły świeżość spojrzenia oraz potrzebę nadążania za zmianami. Dlatego chcąc uwieść Polaków, są zmuszone „pożyczać” idee od młodszych stronnictw. Jeśli spojrzeć na kluczowe punkty programowe PiS, PO czy PSL w kwestiach społecznych, to przypominają one program niszowej Partii Razem z 2015 r. Jednak czasy nam się zmieniły na mniej bezpieczne i już nie tylko obietnicami socjalnymi zdobywa się głosy. Zatem od kilku miesięcy największe partie zasysają idee niegdyś kojarzone głównie z ruchem narodowym. Zupełnie jak niegdyś sanacja, gdy zabrakło jej koncepcji, jak rządzić Rzeczpospolitą.
Spadkobiercy Komendanta
„Na naradzie nocnej po śmierci Marszałka, Sławek jako premier wysunął Rydza na generalnego inspektora sił zbrojnych. Część pułkowników wolałaby Sosnkowskiego, ale Sławek opowiedział się za Rydzem, choć był z nim w gorszych stosunkach osobistych niż z Sosnkowskim” – zapisał w „Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 września 1939” Stanisław Cat-Mackiewicz.
Redaktor naczelny wileńskiego „Słowa”, znający osobiście bohaterów tych zdarzeń, wiele razy potem zachodził w głowę, czemu Walery Sławek – premier i szef BBWR – po śmierci Piłsudskiego tak łatwo stracił władzę. Przecież pod koniec życia Marszałka to w nim upatrywano przyszłego prezydenta. Bo „Ignacy Mościcki nie miał żadnego oparcia w kraju, cienia popularności. Był co prawda obrany w 1933 r. na następne siedmiolecie, stało się tak jednak tylko na rozkaz Piłsudskiego, choć mówiono o kandydaturze Prystora, ale wtedy zaszło jakieś tragiczne nieporozumienie Piłsudskiego z Prystorem. Teraz najsłabszy nacisk na Mościckiego zmusiłby go do ustąpienia” – podkreślał Cat-Mackiewicz.


