Zmiana lidera. I programu
PiS dociągnie do wyborów samorządowych pod wodzą prezesa i z pomocą prezydenta. Potem partia jest skazana na rozpad

Z Renatą Mieńkowską-Norkiene rozmawia Jan Wróbel
Czy PiS przetrwa, czy też wyborcza porażka podetnie mu skrzydła na dobre?

Renata Mieńkowska-Norkiene politolożka i socjolożka, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego
Renata Mieńkowska-Norkiene politolożka i socjolożka, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego
Odchodzenie od demokracji było robione przez PiS kroczkami, często z naruszeniem prawa. Instytucje oraz spółki obsadzano właściwymi ludźmi, na których wymuszano właściwe decyzje – działania Orbána na Węgrzech stanowiły wzór przejmowania zasobów. I wedle orbánowskiego wzorca PiS zbudował system obdarowywania oraz tworzenia silnych więzi klientelistycznych. Podczas ośmiu lat rządów, zgodnie z zasadami klientelizmu politycznego, jedni członkowie obozu władzy uzależnili drugich. Morale ugrupowania opiera się na zinternalizowaniu zasad towarzyszących życiu partyjnemu – najpierw się do tych zasad dostosowujesz, potem je stosujesz, a na koniec uznajesz je za własne. Na koniec grupa, abstrahując od wewnętrznych napięć oraz rywalizacji, staje się zwarta. Wspólnota interesów może być – i na ogół jest – silnie spajająca, a już zwłaszcza wtedy, kiedy nie wszystkie interesy były robione w granicach prawa. Taka okoliczność potęguje zagrożenie płynące z zewnątrz i sprzyja trzymaniu się razem, kiedy traci się władzę i narzędzia kontroli.


