Wymyślić świat na nowo
Ziemie Odzyskane? Pozyskane? Wyzyskane? A może dałoby się znaleźć jakiś bardziej neutralny termin? Zbigniew Rokita proponuje „Odrzanię”

Lata 80. – wakacyjne wyjazdy na pogranicze Warmii i Mazur. Świat widziany oczyma nastolatka: inna architektura, dużo cegły, obcojęzyczne napisy przebijające spod tynków. Tonący w chaszczach cmentarz i zamknięty kościół (dużo później dowiem się, że nie kościół, lecz zbór), na jego drzwiach lekko omszała tabliczka: „Klucze u Schultza”. Ci z końca wsi, o których mówi się, że to „autochtoni”, i których z każdym rokiem ubywa, bo dostają niemieckie paszporty i wyjeżdżają. Dziwnie twardy akcent u niektórych staruszek. Meble, lustra, naczynia – niby tutejsze, a nietutejsze. Wyznanie sąsiada po paru wódkach: „Niech tylko spróbują wrócić, broń mamy”. Krążące po polnych drogach płowe mercedesy, z których wysiadają posiwiali panowie i panie, wskazują palcami na zrujnowane siedliska, gestykulują i płaczą. Wreszcie tamta mapa Landkreisu Allenstein: wojskowa, hitlerowska, z przekreślonymi, zapewne tuż po wojnie, niemieckimi nazwami miejscowości i naniesionymi czerwonym tuszem propozycjami nazw polskich, wyraz lingwistycznej fantazji jakiegoś urzędnika, bo praktycznie żaden z jego pomysłów się nie przebił.


