Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
Data publikacji: 2023-05-23

komentarz

Kiedy prawo nie wystarcza, jest jeszcze wstyd

Trwający od grudnia zeszłego roku konflikt w Trybunale Konstytucyjnym – dotyczący daty zakończenia kadencji Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK – zawładnął publiczną wyobraźnią. Politycy opozycji załamują ręce, bo przez niego do Polski nie płyną miliardy złotych z Krajowego Planu Odbudowy. Ci z obozu rządzącego zapewne patrzą na całą sytuację z lekkim niedowierzaniem, a być może i skrywanym poczuciem klęski. Prawnicy kręcą głowami z dezaprobatą i z nostalgią wspominają czasy, gdy w gmachu przy alei Szucha debatowano nie nad tym, czy ktoś jest prezesem, czy nie, lecz nad naprawdę istotnymi zagadnieniami prawnymi ważnymi z punktu widzenia państwa i obywateli. Każda sytuacja – jak medal – ma jednak dwie strony. I jeśli spojrzeć na to, co wyrabia się teraz w sądzie konstytucyjnym, z punktu widzenia prawa obywateli do pozyskiwania informacji o działaniach władz publicznych, to może to i dobrze, że sędziowie TK są bardziej zajęci sami sobą niż rozstrzyganiem zawisłych w trybunale spraw.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00