Czy można zjeść kosmitę?
Wysyłamy w kosmos sondy z informacjami o nas, licząc, że ktoś je przechwyci i odczyta, a jednocześnie oburzamy się na samą myśl, że ktoś mógłby podejmować próby nawiązania z nami kontaktu

Z Janem Świerkowskim rozmawia Paulina Nowosielska

Jan Świerkowski kurator sztuki, futurolog, popularyzator nauki. Ukończył astrofizykę i obronił pracę doktorską z kulturoznawstwa
Jan Świerkowski kurator sztuki, futurolog, popularyzator nauki. Ukończył astrofizykę i obronił pracę doktorską z kulturoznawstwa
W debacie publicznej poruszamy najczęściej tematy – dosłownie – przyziemne, bo mamy przyziemną perspektywę. Przyjdzie nam ją niebawem zmienić?
To prawdopodobne. Z hipotez i modeli teoretycznych dotyczących powstawania życia zaczyna wynikać, że we wszechświecie może być ono powszechne. I jeśli uda nam się dostrzec jego oznaki – biosygnatury – to po raz kolejny będziemy musieli się zastanowić, jakie miejsce zajmujemy w kosmosie. Jak ponad 500 lat temu, przy okazji rewolucji kopernikańskiej. Wiemy już, że nie jesteśmy fizycznym centrum wszechświata. Ale możliwe, że nie jesteśmy również jego intelektualnym czy biologicznym pępkiem. Zresztą należałoby się tego spodziewać. Nasz egocentryzm, skupienie na sprawach przyziemnych sprawiają, że nawet się nad tym nie zastanawiamy.
Czym są hipotezy i modele, o których pan mówi?
To po prostu naukowe teorie, które mają objaśnić, w jaki sposób powstało życie na naszej planecie i jak może powstawać na innych. Obecnie uważa się, że jest to raczej proces dość powszechny, żeby nie powiedzieć: zwykły. O jego niezwykłości stanowi jedynie nasza potrzeba bycia wyjątkowym. Swoją drogą to w ogóle ciekawe, jak często kwestionujemy dziś naukowe teorie. Bierze się to chyba po części z wielkiej rewolucji, która nastąpiła w postrzeganiu świata wraz z wprowadzeniem fizyki kwantowej. Ujmę to tak: mamy określone zmysły – węch, wzrok, słuch – z pomocą których postrzegamy rzeczywistość. Przez większość istnienia ludzkość rozwijała za ich pośrednictwem swoją wyobraźnię. Myśleliśmy, że świat jest tym, co widzimy, słyszymy, czujemy. Natomiast na początku XX w. okazało się, że nasze przewidywania co do tego, jak powinny się zachowywać jego podstawowe budulce, zaczęły się rozjeżdżać z wynikami eksperymentów. W pewnym sensie nasze zmysły nas dotąd oszukiwały. Żyjemy w makroświecie, natomiast mikroświat rządzi się inną logiką. W niej np. kot może być żywy i martwy jednocześnie.


