Jako firma farmaceutyczna mamy obowiązek edukować
Mózg jest najbardziej niezbadaną częścią naszego ciała, dlatego zarówno choroby psychiczne, jak i neurologiczne są najcięższe do zdiagnozowania, a później leczenia. Dlatego jako lider na rynku leków na depresję, czujemy się w obowiązku dać coś od siebie społeczeństwu, i jest to wsparcie dla lekarzy pierwszego kontaktu – mówi Agnieszka Leszczyńska, prezes Angelini Pharma Polska. W rozmowie z DGP opowiada o aplikacji „Diagnozuj i lecz”, która ma pomóc lekarzom POZ w diagnozowaniu depresji.
Skąd u firmy farmaceutycznej zainteresowanie kwestią diagnozowania depresji?
Od kilkunastu lat jesteśmy firmą, która wspiera lekarzy w dziedzinie leczenia depresji. W latach 70. XX w. wynaleźliśmy taką molekułę – antydepresant – która do dziś jest postrzegana jako jedna z najnowocześniejszych stosowanych w leczeniu depresji. Łączy ona działanie antydepresyjne z działaniem przeciwlękowym i przeciw bezsenności. Początkowo lek był dedykowany dla psychiatrów. Niestety, skala depresji obserwowana w XXI w. jest ogromna. Już przeszło dekadę temu zaobserwowaliśmy, że psychiatrów jest po prostu za mało. Jednocześnie stygmatyzacja psychiatrii była wtedy tak duża, że pacjenci wstydzili się iść do psychiatry, a o swoim schorzeniu opowiadali lekarzom pierwszego kontaktu. Teraz ludzie wstydzą się mniej, ale nadal ok. 40 proc. pacjentów deklaruje, że nigdy nie pójdzie do psychiatry, mimo że dostrzega u siebie zaburzenia depresyjne. Nadal działa myślenie: „nie będę chodzić do psychiatry, bo nie jestem wariatem”. Z drugiej strony w dużych miastach na wizytę u psychiatry w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia czeka się 2–3 miesiące, a





