A może nie chcą zniesienia embarga
Snapback – to mechanizm, który został użyty do przywrócenia sankcji ONZ na Iran. Słowo to oznacza zarówno „odburknięcie”, jak i „powrót do normy”. Trudno o lepsze podsumowanie relacji Teheranu z Zachodem

To nie fair, niesprawiedliwe i nielegalne – skwitował prezydent Iranu Masud Pezeszkian powrót embarga. MSZ w Teheranie było bardziej wylewne. „Reaktywacja anulowanych wcześniej rezolucji nie ma podstaw prawnych i jest nie do usprawiedliwienia. Wszystkie kraje powinny się wstrzymać z uznaniem tej nielegalnej sytuacji” – zaapelowali dyplomaci z Teheranu.
Mechanizm snapbacku uruchomiły pod koniec sierpnia trzy państwa europejskie – Wielka Brytania, Francja i Niemcy – które uczestniczyły we wcześniejszych negocjacjach nuklearnych z Iranem. Uzasadnieniem było oskarżenie reżimu w Teheranie o „nuklearną eskalację” i brak współpracy. Tu z kolei pretekstem było uniemożliwienie inspektorom Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) dostępu do instalacji jądrowych – Teheran odciął inspektorów po czerwcowych nalotach Izraela i USA na swoje ośrodki nuklearne. A to oni pilnowali, czy Irańczycy wciąż trzymają się ustaleń z 2015 r.
Oczywiście, najważniejszy sygnatariusz porozumień z 2015 r. – Stany Zjednoczone – wycofał się z nich już w 2018 r., podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Jego administracja przywróciła wówczas wszystkie wcześniejsze sankcje USA wobec Iranu z poprzednich dekad, a od czasu do czasu dodatkowo je jeszcze umacnia, również w obecnej kadencji Trumpa (jak np. w lutym, w ramach National Security Presidential Memorandum). Ale to jeszcze nie oznaczało całkowitego upadku zawartego dekadę temu kompromisu: europejscy uczestnicy rozmów uznali, że warto trzymać się porozumienia, choćby dlatego, że narzucało ono reżimowi ograniczenia i umożliwiało jako taką kontrolę jego poczynań. I choć po 2018 r. pojawiały się sugestie, że ajatollahowie mogą potajemnie naginać ramy porozumienia i szykować się do budowy arsenału nuklearnego, to twardych dowodów na to nie przedstawiono. A twierdzenia przedstawicieli wywiadów były równie niespójne jak te, które padały kilka czy kilkanaście lat wcześniej.

