Chiny i wspólnicy: cicha ofensywa
Stanom Zjednoczonym świeczkę, a Chinom ogarek… albo nawet dwa. Tak najkrócej można streścić obecną politykę Londynu, która wiedzie rząd Partii Pracy ku coraz poważniejszym problemom – także w sferze bezpieczeństwa

Zawirowania związane z brexitem, pandemia i zdemolowanie łańcucha dostaw, ekonomiczne skutki wojny w Ukrainie, a w końcu endemiczne problemy strukturalne – to tylko część długiej listy problemów, które są wymieniane przez ekspertów jako powody stagnacji gospodarczej w Wielkiej Brytanii. Partia Pracy, po wieloletniej przerwie powracając do władzy nieco ponad rok temu, obiecywała cudowne recepty i szybki postęp. Jedną z kluczowych dźwigni – czego w trakcie kampanii nie ukrywał lider laburzystów Keir Starmer – miała być poprawa relacji politycznych z Chińską Republiką Ludową, skutkująca pomocną dłonią Pekinu w rozwiązywaniu problemów handlowych oraz infrastrukturalnych. Liczono m.in. na chińskie inwestycje bezpośrednie i na uprzywilejowany dostęp brytyjskich podmiotów do wielkiego rynku Państwa Środka. Po 15 miesiącach rządów niewiele z tych obietnic udało się zrealizować, wskaźniki ekonomiczne są generalnie pesymistyczne, wzrost znów hamuje, inflacja rośnie, natomiast krytycy Starmera coraz głośniej pytają, czy cena obłaskawiania Chińczyków, którą w dodatku Wielka Brytania płaci z góry, nie jest aby zbyt wysoka.
Wschodnie nadzieje
ChRL jest obecnie piątym co do wielkości partnerem handlowym Zjednoczonego Królestwa i odpowiada za 5,5 proc. jego obrotów zewnętrznych. Brytyjski eksport do Chin spadł jednak o 12 proc. w ciągu roku, co stanowi drugi największy spadek wśród 20 głównych partnerów handlowych w

