wywiad
Elektroniczna karta zgonu? Jeszcze większy chaos
Wojciech Labuda: Największe wątpliwości budzi digitalizacja procedury stwierdzania i dokumentowania zgonu. Propozycja Ministerstwa Zdrowia oznacza więcej pracy dla lekarzy i żadnego uproszczenia dla obywateli i zakładów pogrzebowych
Właśnie zakończyły się konsultacje projektu nowelizacji ustawy o działalności leczniczej, który przewiduje powołanie instytucji koronera i elektronizację procesu stwierdzania i dokumentowania zgonu. Jakie uwagi do pozycji Ministerstwa Zdrowia (MZ) ma branża funeralna?

Wojciech Labuda, doradca zarządu Polskiej Izby Branży Pogrzebowej ds. regulacyjnych
Wojciech Labuda, doradca zarządu Polskiej Izby Branży Pogrzebowej ds. regulacyjnych
Proponowana nowelizacja realizuje postulat, żeby uporządkować właściwość poszczególnych podmiotów służby zdrowia, jeśli chodzi o stwierdzanie zgonów. Jest powiedziane jasno, że to nie lekarz leczący pacjenta w ostatniej chorobie ma stwierdzać zgon poza szpitalami – w godzinach pracy POZ ma to robić lekarz tej placówki, po tych godzinach i w święta – lekarz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Ponadto system ma być uzupełniony o koronerów, czyli wyspecjalizowanych lekarzy dyspozycyjnych przez 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu i zatrudnianych przez wojewodę, którzy zajmowaliby się stwierdzaniem zgonu w przypadkach nietypowych i na wezwanie służb. To są bardzo potrzebne rozwiązania i te kwestie nie są sporne. Największe wątpliwości budzi kwestia elektronizacji procedury związanej z dokumentowaniem zgonu i przekazywaniem informacji o nim. Dzisiaj jest ona bardzo problematyczna – zarówno dla obywateli, lekarzy, jak i administracji. Zgodnie z projektem lekarz ma wystawiać elektroniczną kartę zgonu, która automatycznie będzie przekazywana do właściwych instytucji. Jednocześnie jednak MZ proponuje, by lekarz miał obowiązek sporządzania papierowego zaświadczenia, które ma pozwolić na zabranie ciała przez zakład pogrzebowy. Miało być elektronicznie, a cały czas będzie potrzebny papier.




