mieszkalnictwo
Zarządy, rady i pieniądze. Resort rozwoju ostro miesza w spółdzielniach
Zmiany w kadencjach zarządów i rad nadzorczych spółdzielni wywołują spore emocje. Jedni uważają je za dobre, bo pomogą w sprawnym zarządzaniu spółdzielniami, inni ostrzegają przed paraliżem
Ministerstwo Rozwoju i Technologii szykuje rewolucję w spółdzielczości mieszkaniowej. Wracają zebrania przedstawicieli, wprowadzone zostaną nowe przepisy dotyczące kadencji zarządu i rady nadzorczej. Rada nadzorcza zyska także kompetencję ustalania maksymalnej kwoty zobowiązań, jakie może zaciągnąć spółdzielnia.
Nie będzie komu rządzić?
Projekt wprowadza kadencyjność zarządu. Jego kadencja ma być powiązana z kadencją rady nadzorczej. Oznacza to, że zarząd będzie wybierany po wyborze rady nadzorczej, najpóźniej w ciągu sześciu miesięcy, i będzie działał do końca jej kadencji.
Resort rozwoju tłumaczy, że wspólne kadencje rady nadzorczej i zarządu pozwolą na regularną ocenę zarządu przez członków spółdzielni, zwiększą jego odpowiedzialność i ułatwią współpracę przy realizacji celów spółdzielni.




