Wychować idola
K-pop jest dziś u szczytu popularności. Ale wraz z sukcesem komercyjnym wśród zagorzałych fanów rośnie obawa, że jego unikatowa marka zostanie rozcieńczona przez globalny rynek muzyczny

Tego lata o „K-popowych łowczyniach demonów” mówili wszyscy. Animowany musical o trzech dziewczynach, które prowadzą podwójne życie – jako członkinie girls bandu HUNTR/X i magiczne postacie polujące na wrogie siły – stał się globalnym fenomenem. W sklepach i taksówkach z głośników dudnił przebój „Golden” w wykonaniu EJAE, Audrey Nunu i REI AMI, a same artystki zaliczały wizyty w kolejnych amerykańskich programach rozrywkowych.
„K-popowe łowczynie demonów” to koronny produkt prężnej machiny, która od trzech dekad udoskonala formułę totalnej rozrywki. – Kiedy zaczynałam się interesować k-popem, nie znałam nikogo, kto słuchałby podobnej muzyki. Dziś mam znajomych, dla których to oczywistość – mówi Amanda Nadeem, była redaktorka portalu 7POP.pl, od wielu lat związana z k-popową społecznością. Gatunek przeżywa boom popularności, a jednocześnie stoi przed pytaniem o swoją przyszłość. Wraz z wielkim sukcesem komercyjnym wśród zagorzałych fanów rośnie obawa, że koreański „cool factor” zostanie rozcieńczony przez globalny rynek muzyczny.
K-popowa musztra
Sprowadzenie k-popu do koreańskiego popu byłoby nadmiernym uproszczeniem. To model produkcji rozrywkowej funkcjonujący na styku muzyki, tańca, mody i marketingu. Fani mogą też oglądać codzienne życie idoli w programach reality-show. Do tego dochodzą teledyski i krótkie formy viralowe budujące wokół zespołów spójne uniwersum estetyczne. K-pop jest nie tyle gatunkiem muzycznym, ile multimedialnym ekosystemem.
Nie ma w nim miejsca na przypadki. W koreańskim przemyśle rozrywkowym idola się wychowuje. Służy do tego kilkuletni trening, obejmujący śpiew, taniec, występy przed kamerą, budowanie wizerunku i naukę języków. Gotowy idol to nie tylko wokalista i tancerz, lecz także uczestnik programów rozrywkowych, influencer, model i aktor. Nie każdy zdolny muzyk może (i chce) osiągnąć ten status. Tym bardziej że wiąże się to z ogromną presją.

