Walkę o prawa człowieka można zacząć od siebie
Często nie uświadamiamy sobie skali łamania praw człowieka w krajach rozwijających się oraz patrzymy na ten problem zbyt wąsko. Cenna może się okazać refleksja nad własną rolą jako obywatela i konsumenta.

Taki wniosek płynie z debaty „Prawa człowieka w Europie i na świecie – czy UE rzeczywiście szanuje prawa człowieka i dostrzega problemy mieszkańców krajów rozwijających się?”.
Dyskusję poprzedziło wystąpienie prof. Marcina Wiącka, rzecznika praw obywatelskich. Zwrócił on uwagę na prognozowany wzrost liczby uchodźców wojennych, klimatycznych i ekonomicznych. Podkreślił, że migracja coraz częściej bywa wykorzystywana jako narzędzie polityczne – sposób na naruszenie integralności terytorialnej UE i destabilizację porządku. Stanowi to istotne wyzwanie dla europejskiego systemu azylowego i wymaga analizy jego prawnych fundamentów. Tworzą je takie zasady jak zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców czy non refoulement, co oznacza, że nie można wydalić z kraju człowieka, gdy istnieje prawdopodobieństwo, że zostanie on poddany nieludzkiemu traktowaniu. Tymczasem przyjęto założenie istnienia instrumentalizacji migracji przez państwa wrogie UE.





