„Dusza Europy”. Próba interpretacji
Wrogowie Europy są zarazem z reguły nosicielami nihilizmu prawnego, bo wiedzą, że pozbawiona prawa byłaby ona tylko ciałem bez duszy skazanym na rozkład i unicestwienie. Trupem

Nie wiem, czym jest „dusza Europy”. Niektórzy wybitni, a nawet wielcy filozofowie twierdzą, że to filozofia właśnie będąca tworem swoiście europejskim. Z tym jednak niepodobna się zgodzić. Niezależnie od starożytnej Grecji filozofia narodziła się w starożytnych Indiach i w starożytnych Chinach – i nigdzie poza tym. Dlaczego? Tylko te trzy cywilizacje bowiem spełniały warunki niezbędne po temu.

Jednym było istnienie pisma, które stabilizuje myślenie, pozwala myślącej jednostce zobiektywizować je, spojrzeć na własną myśl z zewnątrz i, jeśli uzna to za konieczne, poddać ją krytyce. I pozwala każdemu, kto umie czytać i pisać i ma dostęp do zapisu myśli kogoś innego, zapoznać się z tą myślą, przyswoić ją sobie, ewentualnie zaprzeczyć jej albo przeciwnie – wyciągnąć z niej wnioski, których sam jej autor się nie domyślił. Pozwala do myśli, spostrzeżeń i twierdzeń utrwalonych na piśmie przez poprzedników dołączyć własne uwagi, sprostowania czy uzupełnienia i zostawić je w spadku następcom, aby mogli zrobić to samo, zapewniając tym sposobem przyrost wiedzy. Pozwala nie zadowalać się opowieściami o kamieniach, roślinach, zwierzętach, ludziach, ciałach niebieskich i istotach niewidzialnych, ale dopełnić je, a z czasem zastąpić rozbudowaną argumentacją logiczną wywodzącą wnioski ze stwierdzeń, których te byty są przedmiotami. I pozwala wreszcie nadbudować nad systemem znaków pisma inne systemy znaków, a nad systemem operacji na piśmie systemy operacji na tych innych znakach i znakach tych znaków oraz operacji na operacjach wyższego rzędu, tworząc przeto systemy semiotyczno-logiczne coraz bardziej złożone i oddalone od działań codziennych oraz przedmiotów widzialnych, choć odnoszące się do nich tak, że dla wielu z nich umożliwiają przewidzenie ich przyszłych pozycji lub zachowań. Bez pisma nie ma filozofii ani nauki. Są tylko mity nieodłączne od przekazu ustnego.

