Artykuł
Obserwuje i prezentuje Rafał Woś
Co dalej z tureckim Beckenbauerem
W debacie publicznej prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan jest przywoływany jako dowód na złą – populistyczną – politykę gospodarczą. Jednak rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana.
To dobry moment, by spojrzeć w kierunku Stambułu i Ankary. Kończy się tam właśnie trwający od miesięcy wyborczy maraton – w najbliższą niedzielę odbędzie się druga tura prezydenckiego głosowania. Wiele wskazuje na to, że rządzący krajem od 20 lat Erdoğan pokona rywala. Ale zostawmy na boku politologiczne oraz publicystyczne rozważania na temat tego, czy Turcja jest nacjonalistyczno-populistyczną dyktaturą (jak mówią jedni), czy krajem, w którym liberalny establishment odmawia pogodzenia się z demokratycznymi wyborami większości (jak dowodzą inni). Zostańmy przy ekonomii.