Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-12-22

Ostatni bastion

Niezłomny stróż prawa i sprawiedliwości posiadywał w fotelu i nabierał sił do nowej bitwy o Polskę, Europę, świat współczesny. Kiedy poczuł, że nabrał, podszedł do tajnego sejfu

Przy drzwiach, Tych Drzwiach, tuptali i denerwowali się dwaj politycy. Nie ma potrzeby, by ich rozszyfrowywać, wystarczy, kiedy powiemy, że byli to M-1 i M-2. A może dwaj inni? W końcu tę historię opowie nam ktoś trzeci, zaś narratorzy są, wiadomo, jak ludzie: nie można im wierzyć.

O, jest i trzeci! (Ale inny niż ten trzeci z akapitu wyżej; wychodzi na to, że opowie nam wszystko jakiś jeszcze inny. A niech tam, życie jest skomplikowane). Machając resztkami bujnej czupryny, Kuzyn wodza podszedł do kolegów.

– Lepiej, żebyś gazetą zamachał, k...a – szepnął bardzo podenerwowany M-2.

Niemal magicznym ruchem Kuzyn wyciągnął zza pazuchy pachnącą drukiem gazetę. Sądzę, że możemy pominąć w tej opowieści żartobliwą uwagę Kuzyna, czym to jeszcze mógłby zamachać, chociaż – przyznajmy – żart miał potencjał. Lepiej wróćmy do obu M., którzy westchnęli z ulgą jak na komendę. Trzeci najpierw zarechotał, a potem odczekał chwilę, by nieoczekiwanie podzielić się refleksją.

– Ile to jeszcze razy przyjdzie nam tak zaczynać dzień...

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00