Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-02-21

wywiad

Wiatraki to nie tylko czysta energia

Leszek Kuliński: Jeżeli zawrzemy kontrakt o wartości 500 mln zł – a takie dwa realizowaliśmy na naszym terenie – to trzeba liczyć, że od ok. 40 proc. tej kwoty, czyli od 200 mln zł, mamy 4 mln zł rocznie wpływów podatkowych do budżetu

Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica (woj. pomorskie) i przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej

Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica (woj. pomorskie) i przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej

Część ekspertów uważa, że zmiana minimalnej odległości od farm wiatrowych z 500 na 700 m niweczy główne założenie nowelizacji - odblokowanie energetyki wiatrowej w Polsce. Jak pan to ocenia?

Ścierają się trzy poglądy: projektodawcy, czyli w tym przypadku partii rządzącej, strony samorządowej i inwestorów. Uważam, że zaproponowane rozwiązania są kompromisem, który dla nas jest nie do końca korzystny, ale jest też kilka dobrych elementów w tej ustawie. Dzięki wprowadzonym zmianom będziemy mogli odblokowywać tereny inwestycyjne w naszych gminach. Kobylnica ma obecnie zablokowanych ok. 8,5 tys. ha ziemi, na których można byłoby realizować m.in. inwestycje mieszkaniowe, ale - zgodnie z obowiązującą zasadą 10H - oddziałują na nie farmy wiatrowe.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00