Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-03-16

Świat według lepszego hegemona

Prezydent George W. Bush podczas przemowy na pokładzie lotniskowca USS Abraham Lincoln zapowiada koniec większych działań bojowych w Iraku, 1 maja 2003 r.Prezydent George W. Bush podczas przemowy na pokładzie lotniskowca USS Abraham Lincoln zapowiada koniec większych działań bojowych w Iraku, 1 maja 2003 r.

To nie izolacjonizm osłabił wiarygodność USA i skutkuje ambiwalentnym podejściem dużej części globu do wojny w Ukrainie, tylko wcześniejszy interwencjonizm

Wielkie przełomy myślowe i nowe dokonania w naukach – nawet tak „nieścisłych” jak stosunki międzynarodowe – nie zdarzają się codziennie. I potrzeba przynajmniej trochę pychy lub szaleńczej odwagi, by ogłosić samemu na łamach jednego z najbardziej znaczących na świecie magazynów idei, że właśnie wymyśliło się „nową teorię amerykańskiej polityki zagranicznej”. Tak zrobił pod koniec 2022 r.na łamach pisma „The Atlantic” George Packer, jeden z najbardziej uznanych amerykańskich reporterów, autor esejów i dramatów. „Ameryka może – i musi – używać swojej potęgi w służbie dobra” – przekonywał Packer. Myśl ta nie wydaje się kontrowersyjna, a na pewno nie dla większości czytelników i czytelniczek w Polsce. Współczesne Stany Zjednoczone są militarnym, gospodarczym i kulturalnym supermocarstwem. Oczywiście, że powinny używać swojej imponującej siły w służbie dobra. Ale… czy to aby na pewno nowy pomysł?

Czasami genialną myśl od odtwórczego banału dzieli cienka granica. Zdarzają się sentencje, które równie dobrze mogłyby wyjść z ust najwybitniejszych filozofów, jak i z wnętrza ciasteczka z wróżbą albo od internetowego „kołcza”. Obawiam się, że „nowej teorii amerykańskiej polityki zagranicznej” jest bliżej do tej drugiej kategorii.

Ale nawet jeśli, to esej Packera zasługuje przynajmniej na uczciwą polemikę.

Dotyka bowiem tematów, które są żywo dyskutowane i wciąż nierozstrzygnięte. Czy Ameryka jest pogodzona ze swoim statusem „postimperium”, czy na nowo walczy o niekwestionowaną hegemonię? Czy Waszyngton ma wejść na ścieżkę zimnej wojny 2.0, czy raczej odnaleźć się w wielobiegunowym świecie? Czy rosyjska inwazja na Ukrainę przyniesie odkupienie zwolennikom amerykańskiego interwencjonizmu, czy jednak – na stosach trupów i zawiedzionych nadziei – znów popchnie politykę USA na tory realizmu?

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00