Branża pokonała pandemię. Co przyniesie wojna?
COVID-19 dla branży TSL był wstrząsem, ale ogromna część firm poradziła sobie w okresie pandemii. O wiele większe wyzwania mogą wiązać się z nową sytuacją gospodarczą, która będzie następstwem wojny na terenie Ukrainy
Dwuletni okres pandemii COVID-19 dla branży TSL nie był łatwym czasem. Zatory na szlakach z Azji do Europy, zerwanie łańcuchów dostaw i nowe globalne przyzwyczajenia konsumentów gruntownie zmieniły funkcjonowanie tego biznesu. Trzeba się jednak spodziewać, że kłopoty i zawirowania wywołane przez pandemię, okażą się i tak niewielkie, w porównaniu z nową rzeczywistością gospodarczą, która będzie skutkiem wojny w Ukrainie.
Już widać odpływ ukraińskich kierowców. Według szacunków tylko w polskich firmach przewozowych, które obsługiwały transport międzynarodowy, pracowało ich prawie 100 tys. Z tego przynajmniej jedna trzecia wróciła do swojej ojczyzny, m.in. po to, żeby jej bronić.
Znane z pandemii zjawisko przerywania łańcucha dostaw teraz znowu daje znać o sobie. Niektóre firmy już na początku marca zawiesiły transport towarów przez, do i z Rosji oraz Białorusi. Ogłosiły także, że zawieszają przewozy ładunków na kolejowym nowym jedwabnym szlaku, który przecina Rosję i Białoruś. Tak zrobił polski operator logistyczny - firma Rohlig Suus Logistics.





