Przyszedł czas rewolucji
Pakiet mobilności już od dwóch lat wzbudza w branży transportowej wiele emocji. Teraz weszły w życie przepisy, które znacząco pogarszają warunki działania polskich przedsiębiorców
Pierwsze elementy unijnego pakietu mobilności, wprowadzone w życie w sierpniu 2020 r., nie miały znaczącego wpływu na funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw transportowych. Negatywnym ich skutkiem było i jest zmniejszenie elastyczności organizacji pracy kierowców oraz zwiększenie liczby czynności administracyjnych wykonywanych w firmach transportowych. Wynika to z tego, że ze względu na sytuację na rynku pracy, czyli brak kierowców, znaczna część pracodawców na rynku transportu już wcześniej, bez jakiegokolwiek przymusu regulacyjnego, wprowadziła atrakcyjną dla pracowników organizację pracy przewozowej, pozwalającą na regularne powroty do miejsca zamieszkania co trzy lub co dwa tygodnie.
- Jest to stosunkowo łatwe, bo głównym rynkiem dla polskich przewozów drogowych są Niemcy, co umożliwia przewożenie kierowców specjalnie przeznaczonymi do tego celu busami, bez konieczności sprowadzania pojazdu do Polski. Przypomnijmy, że pakiet mobilności wprowadził w 2020 r. powrót kierowców w okresach cztero- lub trzytygodniowych. Czyli dłuższych niż stosowane w polskich firmach jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów - zauważa Maciej Wroński, prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska.





