Wielka, piękna katastrofa
Krytycy sztandarowej ustawy Donalda Trumpa przekonują, że stanowi ona największy w historii Ameryki transfer zasobów od najbiedniejszych do najbogatszych

Chris Brock z Koalicji na Rzecz Osób z Niepełnosprawnościami Kolorado (Colorado Cross Disability Coalition) od kilkunastu lat porusza się na wózku inwalidzkim. Gdy pytam, czym najwięcej zajmuje się w pracy, odpowiada krótko: Medicaid.
Medicaid to federalny system ubezpieczeń zdrowotnych dla osób o niskich dochodach. W najbogatszym kraju świata korzysta z niego co piąty obywatel, czyli ponad 70 mln Amerykanów. Reforma ochrony zdrowia Obamacare włączyła do programu również osoby z niepełnosprawnościami zarabiające powyżej ustalonego progu dochodowego, takie jak Chris Brock. Sęk bowiem w tym, że ubezpieczyciele w USA tak bardzo windują im składki, że nawet przy wyższych płacach są one ogromnym obciążeniem dla domowego budżetu.
– Można powiedzieć, że uczę się na własnych błędach, aby móc pomagać innym – mówi mi Chris. – Wbrew narracji szerzonej przez prawicę korzystanie w Ameryce z programów społecznych to nie jest bułka z masłem. Nikt niczego nie dostaje z automatu. System zapisów i weryfikacji jest bardzo skomplikowany. Osoby starsze czy z ograniczeniami często nie byłyby w stanie samodzielnie przebrnąć przez biurokratyczne zapory. A teraz zasady staną się jeszcze bardziej restrykcyjne i nastawione na rzucanie ludziom kłód pod nogi zamiast na niesienie pomocy. Z przerażeniem czekam na wejście w życie ustawy Trumpa – przyznaje Chris.

