Wszyscy jesteśmy z Goczałkowic
Kiedy kopalnia „Silesia” miała być zlikwidowana, górnicy podjęli ekstremalną formę strajku. Przez 9 dni 350 osób walczyło o miejsca pracy setki metrów pod ziemią, z dala od swoich najbliższych. Trudno im się dziwić. Dwadzieścia lat po tamtych wydarzeniach jeden ze związkowców mówił w wywiadzie dla portalu wnp.pl: „Przez dziewięć dni ważyły się losy naszej małej ojczyzny. Jeśli miałbym wskazać punkt zwrotny, byłaby to niedziela, 1 czerwca 2003 r., kiedy na terenie kopalnianej cechowni odbyła się uroczysta msza święta. Cała liturgia była transmitowana przez megafony pod ziemię”. I dalej: „To wydarzenia, które doprowadziły kopalnię do dnia dzisiejszego. Gdyby nie one, dzisiaj nikt by już nie pamiętał, że w Czechowicach-Dziedzicach była kopalnia”.

